|
Julcimar: Nie zmienię pozycji na boisku
Rozmowa z Julicmarem, kapitanem Pogoni Szczecin.
Byłeś ostatnio kontuzjowany? - Nie do końca. Urazu doznałem w ostatnim meczu jesieni z GKS BOT w Bełchatowie, ale później go wyleczyłem. W Brazylii trenowałem normalnie, z pełnym obciążeniem. Dopiero po przylocie do Polski znów poczułem ból w kolanie, skonsultowałem się z lekarzami. Zalecili mi dwa dni odpoczynku od piłki i dlatego nie zagrałem w sparingu z Turem Turek. Teraz jestem już w pełni sił i czekam na rozpoczęcie sezonu z utęsknieniem. Nadal będziesz kapitanem Pogoni? - Trudno powiedzieć, choć od trenera Libora Pali otrzymałem zapewnienie, że jeśli będę grał, to również jako kapitan. Wiadomo, że dołączyło do nas jedenastu nowych zawodników, a więc rotacja w składzie jest bardzo duża. Nowi Brazylijczycy czują się portowcami? - Owszem, a do tego zarówno oni, jak i my - czyli stara gwardia - wiemy, co chcemy osiągnąć wiosną. Wszyscy jesteśmy nastawieni na sukces, czyli na obecnym etapie na zdobywanie punktów w lidze. Ostatni zaciąg z drugiej półkuli jest lepszy od dwóch poprzednich? - Piłkarsko nie wiem, kto jest lepszy. Obecnie jednak drużyna tworzy kolektyw. Nowi zawodnicy są dużo bardziej waleczni od poprzedników, których w Pogoni już nie ma. Grają bardziej "z zębem", są zdeterminowani. Ostatnio przechodziliście badania lekarskie i wytrzymałościowe. Jak w nich wypadłeś? - Doktor mówił, że wypadłem lepiej niż rok temu, a więc jest nieźle. Jak przebiega aklimatyzacja Brazylijczyków? - Mentalnie bardzo dobrze. Wszyscy nie mogą doczekać się rozpoczęcia sezonu. Jeśli chodzi o pogodę, to wczoraj pierwszy raz w życiu nowi Brazylijczycy widzieli śnieg na własne oczy. Okres adaptacji jeszcze trwa, ale myślę, że zmiana klimatu nie będzie decydowała o grze tych zawodników. Co będzie, jeśli Pogoń wysoko przegra mecz inauguracyjny, tak jak to było rok temu? - Nie myślę o takim obrocie spraw. Nastawiam się na mecz tak jak zawsze - z wolą zwycięstwa. To, co było rok, dwa temu nie ma dziś znaczenia. Trzeba patrzeć w przyszłość. Jesteśmy dobrze przygotowani do nadchodzących spotkań i nie można się ich bać. Pierwsze dwa mecze w lidze gracie u siebie - wykorzystacie ten atut? - Nie da się ukryć, że mamy nieciekawą sytuację w tabeli i liczyć się będzie każdy punkt. Musimy jak najszybciej poczuć spokój, a do tego potrzebne będą oczka właśnie w pierwszych spotkaniach. Możemy w tydzień zdobyć ich sześć i taki jest nasz cel. Opowiadałeś nowym kolegom o szczecińskich kibicach i o dość trudnej obecnie sytuacji na linii fani-zarząd klubu? - Wspólnie oglądaliśmy kilka spotkań ze Szczecina i przy okazji oczywiście opowiadałem o atmosferze stadionu im. Floriana Krygiera. Mówiłem jednak tylko o dopingu. O tym, że na kibiców możemy liczyć również w trudnych chwilach, kiedy żar z trybun jest piłkarzom najbardziej potrzebny. Podkreślałem to, że bardzo identyfikują się z klubem i co zrozumiałe - liczą na zwycięstwa. Tak samo wypowiadali się choćby Edi, Elton czy Lilo. Myślę, że trybuny szczecińskiego stadionu zapełnią się już na meczu w ramach Pucharu Ekstraklasy z Groclinem i atmosfera będzie wspaniała. Brakowało mi tej otoczki podczas przerwy zimowej. Do Polski sprowadzisz żonę i córkę? - Na razie nie. Pomyślę nad tym, kiedy będzie znany dokładny plan naszego zakwaterowania. Nie chcę narażać małej córeczki na częste loty na linii Polska - Brazylia i związane z tym zmiany klimatyczne. Jest szansa, że do Szczecina powróci jeszcze Sergio Batata? - Nie wiem dokładnie, dlaczego odszedł z klubu. Do Gremio Brasil de Pelotas jest jednak tylko wypożyczony i myślę, że latem może do nas wrócić. Którzy z nowych graczy będą według Ciebie najjaśniejszymi postaciami? - Wszyscy są bardzo młodzi, ale mają papiery na grę. Na pewno można liczyć na środkowych: Marcelo i Leandro, który w dniu meczu z Groclinem w Szczecinie (we wtorek) będzie obchodził dwudzieste urodziny. Ciekawą parę obrońców stanowią bardzo wysocy Otavio Dutra i Diego, który jeśli tylko wypełnia założenia taktyczne trenera - jest wyśmienity. Obaj mają po 190 cm wzrostu i grają jako stoperzy. Nie obawiasz się, że może zabraknąć dla Ciebie miejsca w składzie? - Może tak się zdarzyć. To, na kogo stawiać będzie Pala, zależeć będzie pewnie od taktyki na dany mecz. Ja jestem do dyspozycji szkoleniowca i przyjmę każdą jego decyzję. Może zmienisz pozycję na boisku? - To nie wchodzi w grę. Jestem stoperem.
Rozmawiał: Michał Sarosiek
Źródło: Głos Szczeciński Data: czwartek, 22 lutego 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||