|
Rozmowa z Kazimierzem Węgrzynem
Nie ma w Hutniku nikogo, z kim grałem, znam tylko trenera Władysława Łacha - mówi obrońca Pogoni Szczecin, który w przeszłości reprezentował barwy Hutnika Kraków
- Grał Pan kiedyś w Hutniku Kraków. Ucieszył się Pan na wieść, że Pogoń wylosowała ten zespół? - Dla mnie będzie to drugi taki mecz. Po odejściu z Hutnika do GKS-u Katowice wróciłem na stadion Hutnika z nową drużyną na ligowy mecz. Niestety, przegraliśmy 1:3, a ja czułem się fatalnie. Teraz zagram tam po raz drugi, ale będzie to już normalne spotkanie. Nie ma w Hutniku nikogo, z kim grałem, a jedynym smaczkiem pozostaje fakt, że trenerem wtedy i teraz jest Władysław Łach. - Może zostali ci sami działacze? - Chyba i ta ekipa się zmieniła. To przez działaczy odszedłem do GKS-u. Ostatnie dni w Krakowie wspominam nie najlepiej. Miałem wcześniej propozycje z innych klubów, ale dyrekcja robiła przeszkody. Jednym słowem nie byli to ciekawi ludzie. - Czas, żeby w końcu wygrał Pan na Suchych Stawach. - Chciałbym. Nie będzie to jednak łatwe. Trener Łach ściągnął doświadczonych piłkarzy. Co nas czeka? Drugoligowcy więcej biegają, a mniej grają piłką. Musimy się przestawić na taki styl.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: środa, 29 sierpnia 2001 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||