|
Radosław Majdan: Spodziewałem się takiego zachowania kibiców
Rozmowa z Radosławem Majdanem, bramkarzem Pogoni Szczecin.
Jak oceniasz zachowanie kibiców? Po tym meczu widać, że fani tak łatwo nie odpuszczą. - Po tych głosach, które docierały do nas przed meczem spodziewałem się nawet, że te race, które w drugiej połowie spadły na murawę uniemożliwią nam grę. Sytuacja jest już w takim momencie, że same słowa niczego nie załatwią. Teraz to musi przejść w jakieś czyny, żeby kibice zobaczyli, że coś w klubie idzie na lepsze. Spodziewałem się takiego zachowania kibiców. Więc, jakie to będą kroki? Teraz jesteś w Radzie Nadzorczej, masz więc jakiś wpływ na politykę klubu. - W Brazylii przeprowadziłem dwie dłuższe rozmowy z prezesem, w których przedstawiłem swój punkt widzenia na te sprawy. Przede wszystkim chciałbym i prezes po części dał się do tego namówić, że rzeczywiście potrzeba nam więcej polskich zawodników. Naprawdę myślę, że piłkarze z Brazylii nie poradzą sobie w tak dużej ilości. Musimy mieć kogoś do pomocy. Jest to taki pierwszy newralgiczny punkt. Drugim jest to, aby pozyskać tutaj jakąś nieruchomość, hotel czy stworzyć centrum sportowe, co wykluczałoby odejście prezesa Ptaka ze Szczecina, skoro myśli o inwestycjach w naszym mieście. Poza tym nie ma on, tak jak miało to miejsce wcześniej jakiś wymagań, czy życzeń w stosunku do miasta. Chce żeby powstało tu centrum sportowe. - Są też takie mniejsze rzeczy jak poszanowanie tradycji. Tu myślę o oldboyach, byłych trenerach i piłkarzach Pogoni. Wszyscy z nich powinni mieć swój karnet, swoje miejsce na stadionie, bo nie można o takich ludziach zapominać. - Również chodzi o kontakty z dziennikarzami. Czytałem o konferencjach prasowych w ubiegłym sezonie gdzie na stole były tylko „trzy paluszki”. Każdy klub, który się szanuje musi zapewnić dziennikarzom dobre miejsce pracy. To nie jest żadna wielka rzecz, to powinna być normalną sprawą. Czy uważasz, że sprowadzenie tych kilku polskich piłkarzy w czerwcu uspokoi kibiców na tyle, że nie będą się tak zachowywać jak dziś? - Tego nie wiem. Ciężko mi powiedzieć, nie mogę odpowiadać za nich. Jedno jest pewne, nie będzie tak, że nagle do Szczecina przyjedzie 20 polskich piłkarzy, a znikną Brazylijczycy. Jak byłem w Brazylii widziałem tą szkółkę dla piłkarzy. Nie wydaje mi się, żeby prezes zrezygnował z tego kierunku całkowicie. Wydaje mi się jednak, że proporcje powinny być zmienione. To może wpłynie na to, że wrócą do nas piłkarze, którzy kiedyś grali w Pogoni. Być może pewne stosunki z kibicami się zmienią. - Ponadto chciałbym i namawiam prezesa do tego by zatrudnić w klubie skauta, który mieszkałby centrum Polski. Kogoś kto by wyszukiwał Polaków. Wisła kupując Błaszczykowskiego z IV ligi zrobiła na nim świetny interes. Tak Pogoń też może na tym zyskać i pozyskać piłkarza, który będzie młody, perspektywiczny i będzie tutaj grał. Bo takich jak Kuba Błaszczykowski jest w Polsce więcej, tylko trzeba ich obserwować. To byłaby dobra droga. Oprócz tego warto mieć tutaj drugiego skauta na zachodniopomorski i poznański okręg. To są takie rzeczy, które mają stworzyć sytuację żeby, nie odcinać od naszego klubu młodych utalentowanych chłopaków, bo na pewno Ci, którzy będą zdolni w drużynie juniorów także dostaną swoją szansę. Nie jest tak, że zamyka się im drogę. Prezes Miedziak ma się spotkać z trenerami tych grup, bo każdy z utalentowanych chłopaków to kapitał klubu, więc nie można kogoś takiego lekceważyć i nie dostrzegać. Przed piątkowym treningiem w szatni słychać było kłótnie. Rzecznik prasowy klubu twierdzi, że do niczego nie doszło. Trener Pala nie wyszedł na trening, bo miał problemy żołądkowe. Czy mógłbyś odnieść się do tej sytuacji? - Oficjalnie należy spytać się trenera Pali. A jeśli rzecznik prasowy tak mówi to trzeba mu wierzyć. Na konferencji prasowej trener oddał w tej sprawie głos rzecznikowi... - Ja nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Pozostawię to bez komentarza. Może warto by się zastanowić nad zmianą prezesa na kogoś związanego z tym miastem, z Pogonią. Panowie Ćwikła, czy Miedziak to nie są ludzie z tego miasta… - Prezesem jest Pan Miedziak i jest to podyktowane tym, że skoro nie ma tutaj głównego właściciela, człowieka, który wykłada pieniądze, to on decyduje kto zajmuje to stanowisko. Podobnie było w Wiśle Kraków. Jeżeli Pan Cupiał dawał pieniądze na klub to chciał mieć tam swojego zaufanego człowieka. Uważam, że rzeczywiście należałoby pozyskać do Zarządu Klubu jakiegoś człowieka, który będzie bliżej związany ze Szczecinem. Natomiast takie są zasady, że Ci ludzie, którzy finansują klub muszą mieć wpływ na to kto w tym klubie będzie. Nie po to jestem w Radzie Nadzorczej żeby się mądrzyć, tylko po to, aby osobie z innego miasta pewne rzeczy doradzać. Cieszę się, że Pogoń uczestniczy, również finansowo w turnieju im. Floriana Krygiera, bo to też jest jedna z tradycji. Zresztą obowiązkiem Pogoni jest by dawała na to pieniądze, na nagrody dla chłopaków i tak się stało. Mam nadzieję, że krok po kroku będzie lepiej. Choć jest to długa i ciężka droga. Takie zachowanie na trybunach jest takie a nie inne, chociaż wydaje mi się, że niektóre zachowania są przesadzone. Nie chcę się tutaj wdawać w politykę, ale pewne rzeczy stają się tendencyjne. Wierzę, że jeśli będziemy patrzeć na to obiektywnie i będą rzeczywiście symptomy ku poprawie to powinno zostać to dostrzeżone. Ostatnie prywatne pytanie. Kilka dni temu w „Fakcie” zapowiedziano koniec Twojego związku z Dorotą. Jak widać Dorota jest tutaj z Tobą na meczu, czyli wszystko jest w porządku? - Co do Faktu, to szkoda tracić czas żeby to komentować. Fakt jest to gazeta, która od dłuższego czasu pisze o nas, że się wiecznie rozstajemy. Kiedyś była taka niesympatyczna sytuacja, że moja żona wyprosiła jednego z dziennikarzy Faktu ze swojej sesji do teledysku. Spowodowane było tym, że napisali zupełnie nieprawdziwy artykuł. Później ja miałem poważną męską rozmowę z dziennikarzem Faktu w Krakowie. Od tego czasu gazeta postanowiła sobie, zapowiedzieli wręcz, że nas zniszczą. Jeżeli byłaby sytuacja, że za 20 lat się rozstaniemy to oczywiście Fakt napisze, że oni już o tym wiedzieli wcześniej. Tak więc wszystko jest ok. Tak jak każde małżeństwo mamy swoje jakieś lepsze i gorsze chwile. Czasami jest tak, że jesteśmy daleko od siebie ,więc na pewno czasami się pokłócimy i mamy różnice zdań, ale to nie ma nic wspólnego z tym co pisze Fakt. To jest gazeta, która bazuje na wymyślaniu takich historii, bo skoro moja żona jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek, to wymyślają cokolwiek żeby pisać o niej, bo jest to temat, który się sprzedaje.
Rozmawiał: Dariusz Śliwiński
Źródło: PogonOnline.pl Data: niedziela, 11 marca 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||