|
Marcin Kaczmarek: Nikt nie powiedział, że będzie łatwo
Rozmowa z Marcinem Kaczmarkiem, trenerem Pogoni Szczecin.
Miała być wielka Pogoń, na razie są dwa remisy... - Tak, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ja też jestem rozczarowany. Wielka Pogoń to może będzie za jakiś czas. Na razie jest Pogoń czwartoligowa, która musi wydrzeć każdemu przeciwnikowi zwycięstwo. Same nazwiska nie grają i mieliśmy już przykład w meczu z Przecławiem. Choć uważam, że wtedy zagraliśmy przynajmniej o połowę lepiej niż w tym meczu. Tutaj zagraliśmy słabo i trzeba posypać głowę popiołem, bo nic nie usprawiedliwia postawy mojego zespołu przez siedemdziesiąt minut. Przez dwadzieścia minut po strzelaniu bramki zrobiliśmy więcej niż przez resztę spotkania. Niektórzy zawodnicy muszą przeanalizować swoje podejście do gry. Nie chciałbym za bardzo rozdzierać szat, bo jest jeszcze sporo kolejek przed nami i cały czas wierzę w ten zespół. Aczkolwiek musimy diametralnie zmienić swoja grę, bo wyglądało to przez siedemdziesiąt minut bardzo słabo. Czemu dziś na bramce nie zagrał Tomek Judkowiak? - Ustaliśmy taką taktykę. Kuba Łapczyński jest młodzieżowcem i stwierdziliśmy, że chcemy mieć na boisku jednego więcej doświadczonego zawodnika w polu. Myślę, że Kuba bronił poprawnie i nie można mieć do niego pretensji. Co z Kowalem, który w pierwszej połowie samotnie snuł się po boisku na ataku? - Generalnie nie można powiedzieć nic dobrego o pierwszych siedemdziesięciu minutach i każdy z zawodników formacji ofensywnych mógł zrobić więcej dla zespołu. Nie szło nam granie od samego początku i nie mogliśmy skonstruować czegoś ciekawego. Było dużo strat, graliśmy chaotycznie i jest, nad czym pracować. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić drugą bramkę, co nie zmieniłoby faktu, że gra była słaba. W końcówce spotkania sędzia mógł podyktować rzut karny za faul na Kowalu, jednak tego nie zrobił. - Szukam błędów u siebie, co nie zmienia faktu, że w drugim meczu mamy rzut karny, którego sędzia nie gwiżdże, ale mylić się jest rzeczą ludzką. To my powinniśmy dać więcej od siebie, bo jeżeli chcemy myśleć o awansie i żeby ten zespół szedł do przodu to musimy grać lepiej, stwarzać więcej sytuacji podbramkowych. Okazuje się, że można, bo przez dwadzieścia minut po wyrównaniu mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki. Jeżeli nie będziemy grali tak jak przez ostatnie dwadzieścia minut przez większość spotkania to będzie nam trudno. To jest dopiero drugi mecz, ale rozumiem, że wszyscy się niecierpliwią i czekają na wygrane. Będę starał się przekonać zawodników do jeszcze większej pracy i do tego żeby mentalnie lepiej przygotowali się do tego, że nie będzie lekko. Mimo tego, że mają lepsze umiejętności indywidualne to, gdy nie będą tego przekładać na boisku to będziemy mieli takie mecze jak ten z Barlinkiem. Nie oznacza to, że nie wierzę w tą drużynę. Nie robię dramatu, bo byłbym głupcem gdybym zaczął wywracać wszystko do góry nogami. Zrobimy wszystko żeby było lepiej.
Rozmawiał: Dariusz Śliwiński
Źródło: PogonOnline.pl Data: czwartek, 16 sierpnia 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||