|
Tomasz Parzy: Budżet klubu nie gra na boisku
Rozmowa z Tomaszem Parzym, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
Przed tymi trzema ostatnimi spotkaniami liczyliśmy na komplet punktów. Niestety są tylko dwa… - Mamy tylko dwa punkty i powiem, że chyba złapała nas mała zadyszka. W meczu przeciwko Dębowi trudno było nam się przedrzeć do przodu, choć uważam, że pomimo słabszej postawy mieliśmy kilka dogodnych sytuacji i przynajmniej trzy bardzo dobre okazje do strzelania bramki. Tak naprawdę przeciwnik poza paroma kontrami w końcówce nie stworzył takich groźnych sytuacji w tym meczu. - Na pewno jest jakiś niedosyt i przede wszystkim czeka nas ciężka końcówka. Musimy popracować przez ten tydzień i zrobić wszystko by wygrać kolejny mecz. Na razie szczęście dopisuje, mecze innych drużyn tez układają się po naszej myśli, ale musimy myśleć o tym żebyśmy to my zdobywali komplet punktów za każdym razem, bo na pewno stwarzamy sobie sytuacje. Ostatnie trzy wyniki nie są takie, jakie byśmy oczekiwali i na pewno zmotywują nas do jeszcze cięższej pracy. Ten remis paradoksalnie dał nam jednak samodzielnego lidera w tabeli. - Wyniki tak się ułożyły, że nie wygląda to najgorzej w tabeli, ale ten dystans „grupy pościgowej” jest w tej chwili bardzo malutki i dlatego przydałyby się punkty by trochę odskoczyć, bo te drużyny będę grały jeszcze między sobą i któraś z nich na pewno coś straci. Dzisiaj jest tylko jeden punkt, ale daje nam pozycję lidera i trzeba go uszanować. Czasem po słabszym meczu są trzy punkty, dziś to się nie udało. W ligowej tabeli nie widać także różnicy pomiędzy bogatą Pogonią z doświadczonymi zawodnikami a beniaminkiem z Dębna… - Budżet klubu nie gra na boisku. Jesteśmy mieszanką kilku starszych chłopaków i kilku młodszych, który się dopiero ogrywają i niestety to jest piłka. Wychodzimy na boisko i staramy się jak najlepiej. Początek był nieoczekiwanie bardzo nieciekawy, była seria trzech remisów. Teraz pod dziewięciu zwycięstwach przyszła nawet porażka i dwa remisy. Trzeba już myśleć o następnym meczu, bo nie jest wcale powiedziane, że nie zaczniemy teraz znowu zwycięskiej serii. W to trzeba mocno wierzyć. Dziś na pewno było maksimum zaangażowania, ale to co zaprezentował przeciwnik pozwoliło im wywieść remis drużynie z Dębna. Na pewno będziemy się rozliczać po zakończeniu rundy i wtedy będziemy myśleć, co dalej, a teraz trzeba zrobić wszystko by wygrać wszystkie mecze, jakie nam zostały do końca, bo taki mamy cel i musimy do niego dążyć. Celem po rundzie była jak najmniejsza strata do lider. To na pewno uda się osiągnąć, ale w trakcie oczekiwania na pewno wzrosły. - Możemy to powtarzać w kółko i sobie przypominać. Wszystko tworzyło się tak na szybko, było wiele niewiadomych i w końcu po słabym starcie jakoś odpaliło. Teraz graliśmy z tymi czołowymi drużynami i trochę szkoda straconych punktów. W każdym z tych meczy mieliśmy tyle sytuacji, że można by nimi obradować jeszcze trzy kolejne mecze, ale stworzone sytuacje nie przekładają się na wynik, bo brakowało kropki nad „i”, nie strzelaliśmy bramek i dziś było podobnie. - Myślę jednak, że nie będziemy musieli nikogo gonić w tabeli, że w końcu wygramy kolejne mecze i to my odskoczymy, ale do tego trzeba wyjść na boisko i tam zdobywać punkty, bo nikt się nie położy. Każdy mecz jest inny i specyficzny i na pewno nikt nam łatwo skóry nie sprzeda niezależnie od tego, czy gramy na wyjeździe czy u siebie, każdy będzie walczył. Pomimo, że Pogoń jest liderem na trybunach pojawia się coraz mniej kibiców. - Uważam, że Ci kibice, którzy przychodzili będą nadal przychodzić. To jest czwarta liga i nie oszukujmy się, nie przyjeżdżają tu firmy jak Legi czy Wisła tylko przyjeżdża, nie ujmując niczego drużynom z czwartej ligi, Sokół czy Dąb. Nie wyśmiewając się z tych drużyn, ale to nie są marki, które przyciągną kibiców. To jest tylko czwarta liga, robi się chłodno i nie wygrywamy trzeciego meczu z rzędu na pewno nie napawa optymizmem. Myślę, że Ci najwierniejsi kibice, którzy są z nami na dobre i na złe tym bardziej powinni teraz nam pomóc. Jeśli są z nami na dobre to powinni być też na złe, bo gramy dla kibiców, dla klubu. Liczę na to, że kibice nie opuszczą nas do końca tej rundy, sezonu i będą nas wspierać. Kibice skandowali dziś też nazwisko trenera Kurasa… - Kibice mają swoje prawa i to dobrze świadczy o kibicach, że maja szacunek do trenera Kurasa, aczkolwiek my jako zawodnicy skupiamy się na swojej pracy. Mamy sztab szkoleniowy, który motywuje nas i odpowiada za to jak jesteśmy przygotowani i jak gramy. W tej chwili sztab szkoleniowy jest taki, jaki jest i nie chciałbym wyciągać żadnych podtekstów. Nam się współpracuje pozytywnie. Mimo tych słabszych występów to mamy jednak pozycję lidera. Wygrywaliśmy mecze po 7:3 czy po 7:0 i też były głosy niezadowolenia. Chodzi o ty żebyśmy grali też dobrą piłkę, żebyśmy byli zadowolenie z tego, że gramy. To jest piłka i nawet można przegrać mecz, ale trzeba walczyć i musi to jakoś wyglądać i ma być to uczta dla kibiców.
Rozmawiał: Dariusz Śliwiński
Źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński Data: poniedziałek, 22 października 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||