|
Artur Kałużny: Odbudujemy markę Pogoni
Rozmowa z Arturem Kałużnym, prezesem Pogoni.
Patrząc na puste trybuny, nie żałuje Pan decyzji o zainwestowaniu klub? - Nie żałuję. Widok pustych trybun nie zniechęca do działania. Spodziewałem się, że po tym pierwszym okresie, kiedy kibice cieszyli się, że udało się zintegrować środowisko i zrobić coś dla ratowania Pogoni, przyjdą trudniejsze momenty. Na początku zapanowała euforia - no powiedzmy, że to była euforia - później zaczęła się codzienna praca, mecze bez większych emocji itd. Ja też, siedząc na trybunach, trochę bym narzekał. Nie zawsze jakość gry jest taka, jakiej oczekuję publiczność. Co jest największym sukcesem ostatnich miesięcy? - Przede wszystkim to, że udało nam się zjednoczyć wielu ludzi wokół wspólnej sprawy - odbudowy Pogoni. I oczywiście wynik sportowy - jesteśmy liderem. Przed sezonem 1. lub nawet 2. miejsce bralibyśmy w ciemno. Jeszcze dwa tygodnie przed liga nie było wiadomo, kim będziemy grali i na jakim poziomie. Było wiele znaków zapytania, wiele obaw, udało się jednak wystartować. W żadnej sprawie nie zaliczyliście falstartu? Nie było żadnych wpadek? - Myślę, że nie, choć wielu rzeczy musimy się nauczyć. Choćby współpracy z mediami czy kibicami. Klub piłkarski to nie jest taki zwykły biznes, gdzie liczy się tylko efekt końcowy i zysk. Można wskazać wiele czynników, które decydują o powodzeniu przedsięwzięcia. Forma zespołu, relacje w drużynie, sprawne funkcjonowanie klubu, wsparcie środowiska, władz miasta, odpowiedni marketing itd. Właśnie - nie udało się załatwić choćby takiej sprawy, jak projekcja historycznego meczu Pogoń - Hellas Verona. - Ale dlaczego? Nie dlatego, że nie było na to pieniędzy czy zaangażowania z naszej strony. Wysłaliśmy kilka pism w tej sprawie, rozmawialiśmy z telewizją. Nie udało się ustalić, kto posiada prawa do emisji tego materiału, więc nie można było ryzykować. Gdyby ktoś się tym zainteresował, zapłacilibyśmy karę. Wcześniej wypowiedział Pan magiczne słowo "biznes" - wystarczy pieniędzy i zapału, by przez kilka lat wprowadzać Pogoń na szczyty? - Podtrzymuję zapewnienie złożone przed sezonem, że jesteśmy w stanie doprowadzić klub na zaplecze ekstraklasy. Problemów finansowych do tego poziomu być nie powinno. Później sprzedaż? - Raczej nie. Mamy zamiar odbudować markę. Pogoń jest wizytówką Szczecina, chcemy stworzyć silny klub, pozyskać do współpracy lokalne firmy. Wtedy być może nie będzie tematu dodatkowego akcjonariusza. Ważnym elementem, który pomoże w rozwoju szczecińskiej piłki, jest budowa nowego stadionu. To zależy od władz miasta, czyli pośrednio wracamy do tematu zaangażowania polityków w funkcjonowanie klubu. - Nie chodzi o politykę, o to, kto jest prezydentem. Mam na myśli to, co się dzieje teraz w naszym kraju - powstają obiekty sportowe. Jeśli Szczecina nie będzie w grupie 8-12 miast, które zbudują nowoczesne stadiony, na długo zostaniemy w tyle. A gdy już mówimy o wsparciu Pogoni przez władze miasta, to chyba nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie - powinniśmy się cieszyć - bo to zaangażowanie tylko pomaga klubowi. Pomóc może też godnie obchodzony jubileusz 60-lecia. Ten historyczny moment stanie się kolejnym ważnym impulsem dla rozwoju klubu? - Tak. Bardzo poważnie podchodzimy do tego tematu, liczymy na dalszą integrację środowiska, widzimy zaangażowanie wielu osób dziś i w przeszłości związanych z Pogonią. Powstał już Komitet Organizacyjny z udziałem Stowarzyszenia MKS Pogoń Szczecin, byłych piłkarzy portowej drużyny, kibiców. To spowoduje, że obchody będą miały właściwy wymiar. W przyszłym roku zorganizowanych zostanie szereg ważnych rocznicowych imprez, w które władze klubu na pewno się zaangażują. Istotnym wydarzeniem, symbolicznym i przełomowym, ma być oczywiście pierwszy ligowy awans. Można dostrzec pewien podział - ludzie z Pogoni Nowej i grupa związana z inwestorami, Panem oraz wiceprezesem Grzegorzem Smolnym. - Nie ma podziału. To, że dyskutujemy, są jakieś drobne tarcia, uważam za normalne. Można powiedzieć, że taka jest specyfika tej branży. Piłka nożna wywołuje emocje, funkcjonowanie klubu, jego historia, tradycje też są różnie postrzegane, dlatego o tak wielu sprawach trzeba rozmawiać. Na pewno jednak nikt nie jest marginalizowany, działamy wspólnie. Teraz jest jedna Pogoń, tylko razem stanowimy siłę. Jeśli ktoś zdecyduje się odłączyć, strzeli sobie w kolano. Rozłam, kłótnie byłyby równoznaczne z utratą wiarygodności i bardzo utrudniłyby odbudowę klubu. Nie możemy sobie pozwolić - jako całe środowisko - na zmarnowanie szansy. To, że dyskutujemy na temat stylu gry zespołu, że ktoś kładzie nacisk na jedno zagadnienie, a ktoś dostrzega inne problemy, na pewno nie świadczy o kryzysie w strukturach klubu. Jest szansa, by do Szczecina przyjechała reprezentacja Polski? - Wydaje mi się, że tak. Będąc wiele razy w Warszawie, rozmawialiśmy o tym z przedstawicielami PZPN. Piłkarska centrala, ale i przedstawiciele różnych klubów interesują się losami Pogoni, dobrze nam życzą. Jest szansa, że Związek uhonoruje jubileusz klubu decyzją o przyznaniu Szczecinowi prawa do organizacji meczu międzypaństwowego. Angażują się w to również władze lokalne - miasto i Zachodniopolski Związek Piłki Nożnej. Wie Pan już, co trzeba zmienić w Pogoni przez najbliższe miesięce? - Wzmocnień zespołu można się spodziewać. O nazwiskach nie chcę mówić, bo mam taką zasadę, że oficjalnie przedstawiam zawodnika, gdy już podpiszę z nim kontrakt. Rozmawiamy z kilkunastoma piłkarzami, co najmniej kilku będzie wiosną w Pogoni, w tym również dość znane nazwiska. W grudniu lub styczniu będzie można ocenić efekty naszej pracy na rynku transferowym. Zapewniam, że nie zasypiamy gruszek w popiele, negocjujemy od dwóch miesięcy. Trener może być spokojny o posadę? - Szkoleniowca bronią wyniki. Jesteśmy na 1. miejscu, mamy ogromną szansę na awans. Teraz trzeba pracować nad stylem i jakością gry, by dobrze zaprezentować się nie tylko w barażowym dwumeczu, ale również w spotkaniach ligowych. Drużyna na pewno będzie mocniejsza choćby z tego powodu, że czeka nas pierwszy normalny okres przygotowawczy.
Rozmawiał: Tomasz Maciejewski
Źródło: gazeta.pl Data: poniedziałek, 19 listopada 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||