|
Paweł Skrzypek: Wiosną będziemy mocniejsi
Najlepszy zawodnik Pogoni w rundzie jesiennej wiosną będzie nie tylko liderem na boisku, ale i asystentem nowego szkoleniowca granatowo-bordowych, Mariusza Kurasa.
Doświadczony obrońca, były reprezentant kraju, piłkarz mający na koncie 250 występów w ekstraklasie deklaruje, że chciałby zostać w Szczecinie na dłużej i pomóc w dalszej odbudowie klubu. Takie możliwości otwierają mu również stosowne uprawnienia trenerskie. Kiedy przychodził do Pogoni, prezesi mieli na uwadze jego osiągnięcia w roli grającego szkoleniowca Floty Świnoujście, jednak złożona w trzy tygodnie temu propozycja dotycząca stanowiska II trenera była ogromnym zaskoczeniem. Święta i sylwestra spędza pan w Szczecinie? - Tak, ale sprecyzowanych planów, jak powitam Nowy Rok, jeszcze nie mam. Pewnie coś spontanicznie się zorganizuje. Może jakieś spotkanie z kolegami z drużyny, choć wiem, że większość chłopaków gdzieś wyjeżdża. Widocznie premie za jesień były spore... - Na prezenty dla bliskich i przygotowanie świąt wystarczyło (śmiech). Kupiłem upominki na Mikołaja i teraz druga tura - pod choinkę. A tak poważnie - specjalnych premii nie było; dostaliśmy to, co było obiecane. Prezesi wywiązują się z danego słowa, problemów z wypłatami nie ma. O zarobkach piłkarzy zawsze krążą legendy, najlepsi w Pogoni też podobno otrzymują godziwe wynagrodzenie? - Szczegółów nie zdradzę, ale mam nadzieję, że doświadczeni zawodnicy - których zatrudnianie w Szczecinie różnie komentowano - swoją postawą na boisku zamknęli usta krytykom. Naprawdę nie wyglądało to tak, że o składzie decydują koleżeńskie układy. Grali najlepsi, atmosfera też była OK. Minioną rundę oceniam jako udaną, a cieszę się tym bardziej, że zależało mi na powrocie do Pogoni i do tego miasta. Gdy podpisywałem umowę z klubem, nie postawiłem wygórowanych wymagań finansowych - jako wiekowy zawodnik, dodatkowo po kontuzji, nie miałem zbyt mocnej karty przetargowej. Teraz, po niezłych meczach jesienią, czuję się pewniej. Liczę też na to, że dobra postawa w rundzie rewanżowej i awans Pogoni pozwolą mi starać się o renegocjację kontraktu (śmiech). Zrealizowaliście część planu - jesteście liderem na półmetku rozgrywek, ale trenerów zwolniono. Dlaczego? - Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Decyzja o zwolnieniu Marcina Kaczmarka i Sławka Rafałowicza była ogromnym zaskoczeniem dla całego zespołu. Mnie jest bardzo niezręcznie to komentować, bo zostałem dokooptowany do nowego sztabu szkoleniowego. Temat Pawła Skrzypka na trenerskiej ławce nie pojawił się wcześniej? - Właśnie, dziwnie to wygląda, bo ja przecież grałem w drużynie trenera Kaczmarka, a teraz mam być asystentem jego następcy. Zapewniam jednak, że nie było żadnych podchodów w trakcie rundy, żadnych rozmów z działaczami. Fakt, przychodziłem do Pogoni, mając za sobą doświadczenia pracy w charakterze grającego szkoleniowca, prezesi wiedzieli, że mam papiery trenerskie, więc rozważaliśmy różne ewentualności, ale to przed sezonem. Nie jest tajemnicą, że chciałbym na dłużej związać się ze Szczecinem, również po zakończeniu kariery na boisku mógłbym pracować w klubie. Włodarze Pogoni liczą na odpowiednie efekty pana współpracy z nowym trenerem... - Mariusz Kuras to człowiek z charyzmą i szkoleniowiec, który ma już spore doświadczenie. Na pewno wykorzysta to w pracy z Pogonią, najpierw w IV lidze, a później na wyższych poziomach rozgrywek. Jestem przekonany, że uda nam się osiągnąć zakładane cele. Nie biorę pod uwagę innej ewentualności jak pierwszy awans w czerwcu 2008. Co należy poprawić w szczecińskiej drużynie, by rundę rewanżową wygrać w lepszym stylu niż jesień? - Mamy przed sobą kilka tygodni spokojnych przygotowań i już to powinno trochę zmienić oblicze zespołu. Przychodzą też nowi piłkarze, wiosną będziemy mocniejsi. Nie da się ukryć, że paru zawodników w rundzie jesiennej się nie sprawdziło, musieli odejść, taka jest kolej rzeczy. Kilku graczy nie sprawdziło się, a zostają... - Słabsza dyspozycja wynikać mogła z różnych powodów - niektórzy może nie poradzili sobie z presją towarzyszącą występom Pogoni. Muszą przyzwyczaić się do tego, że czytają o sobie w gazetach, czy internecie. A często przecież są krytykowani, surowo oceniani. Presja psychiczna to jedno, ale może w drużynie zbyt wielu mamy "gwiazdorów"? - Rolą trenerów jest dotrzeć do każdego zawodnika, porozmawiać, stłumić w zarodku pewne problemy. Liczę na to, że ci, którzy nie grali jeszcze na miarę oczekiwań, wykorzystają drugą szansę. Widzi pan siebie w Pogoni za 2-3 lata, kiedy granatowo-bordowi walczą o powrót do ekstraklasy? - Jak najbardziej. Nie wiem, czy jeszcze na boisku, ale wierzę w sukces szczecińskiej piłki. Na wynik sportowy składa się wiele czynników, nie tylko warsztat trenerski czy możliwości kadrowe, jestem jednak przekonany, że włodarze klubu podołają wyzwaniu. Widzę ogromne zaangażowanie ludzi, którzy dziś pracują dla Pogoni i jestem dobrej myśli.
Rozmawiał: Tomasz Maciejewski
Źródło: gazeta.pl Data: sobota, 22 grudnia 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||