|
Paweł Drumlak: Jestem otwarty na racjonalny dialog z kibicami
Paweł Drumlak, były piłkarz Pogoni, mówi o szansach swojego powrotu do drużyny.
Zobaczymy Pana na wiosnę w Pogoni? - Dziś trudno powiedzieć. Na przeszkodzie stoją sprawy osobiste, o których nie chciałbym jeszcze mówić. Nie przeszkadzałaby panu gra w czwartej lidze? - To jest już inna kwestia. Jeżeli jest jeszcze możliwość grania na wyższym poziomie to czemu nie spróbować? Dlatego wciąż nie ma jasności w tych sprawach. Na to potrzeba jednak trochę czasu, negocjacje zawsze trwają. Jednak nie chodzi tu o finanse, bo to jest u mnie na drugim planie. Pogoń kusi, bowiem tu jest już wszystko poukładane, jest dobry trener, kibice... Właśnie nie wszyscy fani portowców są za tym, by bronił pan znów jej barw. - Kiedy grałem w Pogoni, było podobnie. Kibice od zawsze mają swoich ulubieńców i odwrotnie. Jednych wspierają bardziej, drugich mniej. To normalne w piłce. Na pewno jestem otwarty na racjonalny dialog z kibicami, bowiem bardzo ich szanuję. Wiem, że niektórych boli to, że odszedłem do Cracovii, ale należy pamiętać w jakich okolicznościach to nastąpiło. Byłem do tego wręcz zmuszony. Obserwował pan to co się działo w Pogoni od czasu pana odejścia? - Tak, jestem na bieżąco ze wszystkimi informacjami. Śledzę wszystko głównie w internecie. I jak pan ocenia to co się stało z Pogonią w minionym roku? - To wszystko wina Antoniego Ptaka. Ten człowiek zniszczył nie tylko szczecińską piłkę, ale i wielu zawodników. W moim piłkarskim życiu działo się wiele rzeczy tak naprawdę mało związanych z futbolem. I pan Ptak przyczynił się do wielu nieciekawych akcentów na tym polu. Dochodziło do tego, że dzwonił do różnych klubów, aby przekonywać je, że nie warto mnie zatrudniać. To już był absurd. Tak naprawdę dobrze wspominam tylko czasy prezesury Sabriego Bekdasa. On sprawił, że po latach w Szczecinie znów zawitała piłka na wysokim poziomie. Stworzył nadzieję na sukces, dał kibicom wiarę w mistrzostwo. Jednak znów na przeszkodzie stanęły jakieś konflikty na linii z miastem. To było największe rozczarowanie tego okresu. Przecież Bekdas łożył na Pogoń naprawdę duże sumy, a mimo to włodarze Szczecina nie potrafili się z nim dogadać. Wielka szkoda, bowiem na tym gruncie mogło powstać coś naprawdę wielkiego. Budowa od nowa Pogoni od IV ligi to słuszne wyjście? - To zależy. Obecni prezesi wybrali drogę łatwiejszą, spokojniejszą. Ale każdy kibic chciałby widzieć Pogoń w II lidze. To miasto zasługuje na wielki futbol, ma ogromny potencjał. Jeżeli byłaby druga liga, to pewnie pojawiliby się sponsorzy dużo więksi. A jak z pana formą? Z żadną drużyną chyba pan nie trenuje? - Tak, nie ćwiczę aktualnie z żadnym zespołem. Cały czas jestem w ruchu, przygotowuję sobie treningi indywidualne, a poza tym pewnych rzeczy się przecież nie zapomina.
Rozmawiał: Maurycy Brzykcy
Źródło: Głos Szczeciński Data: środa, 9 stycznia 2008 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||