|
Cezary Przewoźniak: Trener mnie zna - wracam na lewą pomoc
Rozmowa z Cezarym Przewoźniakiem, napastnikiem Pogoni Szczecin.
Pierwsza doba na obozie za wami. Trener Mariusz Kuras od początku narzucił ostrą pracę? - Pierwszego dnia mieliśmy tylko jeden trening, bo do ośrodka dotarliśmy dopiero na obiad. Po nim poszliśmy na halę i tam mieliśmy zajęcia. W środę treningi były już dwa. Do południa na boisku, po obiedzie na hali. Na razie jest spokojnie. Pojechaliście nad morze. Wcześniej pierwsze obozy były w górach. Polscy trenerzy odchodzą już od tego schematu? - Mi Pogorzelica pasuje. Jesteśmy w bardzo dobrym ośrodku, mamy zapewnione boisko ze sztuczną nawierzchnią i halę. Do naszej dyspozycji jest też pełna odnowa biologiczna. Naprawdę nie trzeba było szukać takich warunków w górach. Skupicie się nad nauką taktyki czy przygotowaniem fizycznym? - Raczej większość treningów będzie podporządkowana pod względem kondycji i siły. Na razie o taktyce jest mniej. Wszyscy trenujemy w jednej grupie, nie ma podziałów na pierwszą czy drugą jedenastkę. Kiedy to może nastąpić? - Podejrzewam, że w okresie sparingowym. Tu przez kilka dni nie będziemy z nikim grali. Pierwszy test macie za sobą. Porażka 3:5 z mistrzem Polski Zagłębiem Lubin ujmy nie przynosi. Jak komentowaliście w szatni ten występ? - Wszyscy zauważyli, że odstawaliśmy od Zagłębia. Oni są na innym etapie przygotowań, bo pierwszoligowe rozgrywki ruszą za miesiąc. My zaczniemy grać później, więc w sobotę brakowało nam trochę taktyki na boisku. Ale i tak zaprezentowaliśmy się całkiem dobrze i bliscy byliśmy niespodzianki. Jedną z bramek zdobył Maciej Ropiejko. To twój nowy konkurent do gry w ataku. - Rywalizacja jest potrzeba w składzie, bo to procentuje lepszą grą wszystkich zawodników. Nie podchodzę do bramek kolegów w ten sposób, że moje szanse na grę maleją. Z Zagłębiem trener Kuras ustawił mnie na lewej pomocy. Jesienią grałeś najczęściej w ataku. Wracasz na tę pozycję? - Tak mi się wydaje. To moja wcześniejsza pozycja. A może chciałeś porozmawiać z trenerem, by przekonać go, że lepiej czujesz się w ataku? - Nie. Ja u trenera Kurasa trenowałem już wcześniej i on dobrze mnie zna jako lewego pomocnika. Wie, na co mnie stać na tej pozycji, a co mogę zrobić w ataku. Szczerze - jest mi obojętne, gdzie będę grał, byle bym mógł pomóc drużynie wygrywać. To najważniejsze zadanie. Lewy pomocnik częściej musi się wracać pod swoją bramkę. - Wiem, ale teraz chyba już nie ma tak dużej różnicy w tym, kto więcej biega po boisku. Piłka nożna tak poszła do przodu, tak bardzo stała się sportem fizycznym, że napastnicy biegają równie dużo co pomocnicy. Czym zajmują się piłkarze w wolnym czasie? - Aż tak dużo to go nie ma. Rano trening, po południu trening, są posiłki całej drużyny. A gdy już mamy trochę wolnego czasu, to skupiamy się na odpoczynku. Teraz on jest najważniejszy, by organizmy dobrze znosiły przygotowania. Wieczorami myślę tylko o regeneracji sił niż o tym, by gdzieś wyjść na spacer. Chrzest nowych zawodników? - (śmiech) To już jest za nami.
Rozmawiał: Jakub Lisowski
Źródło: gazeta.pl Data: czwartek, 24 stycznia 2008 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||