|
Dariusz Adamczuk: Dość intrygowania z drugiego szeregu
Dariusz Adamczuk - prezes Pogoni Szczecin Nowej, najbardziej znana twarz odbudowywanego klubu - reprezentant Polski, olimpijczyk z Barcelony; od lipca 2007 wiceprezes Sportowej Spółki Akcyjnej, odpowiedzialny m.in. za szkolenie i organizację grup młodzieżowych. W piątek oficjalnie zrezygnował z działalności w PSN. Czy pozostanie wiceprezesem Pogoni? - decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni.
Skąd decyzja o rezygnacji z działalności w Pogoni Nowej? - Nastał taki moment, że moje rozumienie dobra klubu jest inne niż kilku ludzi z Pogoni Nowej. Mam dość intrygowania, sterowania pewnymi sprawami z drugiego szeregu, wywierania niezdrowej presji! Ci, którzy chcą wpływać na funkcjonowanie Pogoni, niech robią to z otwartą przyłbicą, i niech ponoszą odpowiedzialność! Ja mam odwagę spojrzeć im w twarz, jestem usatysfakcjonowany tym, co zrobiliśmy przez ostatni rok. Udało się odbudować struktury szkolenia grup młodzieżowych, pozyskać poważnych sponsorów, podpisać długoterminowe umowy, itd. A także godnie uczcić 60-lecie Dumy Pomorza. Zakończył się pierwszy etap odbudowy, a biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich zaczynaliśmy, trzeba cieszyć się z osiągniętych wyników. Atmosfera wokół Pogoni gęstnieje od kilku miesięcy, tworzą się różne "podgrupy", także Pogoń Nowa się podzieliła. Jak wyglądało walne zebranie PSN? - Nasza, czyli moja i Grześka Kozaka, dymisja nie wywołała specjalnych emocji. Przedstawiliśmy sprawozdanie z działalności, dostaliśmy absolutorium i zrezygnowaliśmy z członkostwa w PSN. Trudno to nawet rozpatrywać w kategoriach jakiegoś radykalnego podziału w strukturach stowarzyszenia, uaktywnienia się opozycji. Po prostu kilka osób ma inny pomysł na Pogoń niż ja i teraz będą mieli okazję się wykazać. Słychać wielkie rozgoryczenie w pana głosie... - Nie chcę, żeby to było tak odbierane. Powtarzałem wiele razy, że prezesem się tylko bywa. Dla mnie najważniejsze jest to, by dzieło "odrodzenia po latach okupacji" było kontynuowane! I nie jest to tylko ideologiczne hasło, myślę o konkretnej pracy, którą trzeba wykonać w ciągu kilku lat. Jeśli "prorok" Darek Sałata rok temu przewidział, że dla mnie najważniejsze są stołki, to ja mu ten stołek oddaję! Jeśli inny kolega ma wizję klubu, to niech ją realizuje. Nie z drugiego, trzeciego szeregu, ale pod własnym nazwiskiem, na stanowisku, które wiąże się z określoną odpowiedzialnością. Ja też miałem i mam wizję wielkiej Pogoni, tylko, że znam realia, wiem, jak się zaczyna "na gruzach", jak trudno pewne pomysły wcielić w życie, jak często trzeba podejmować niepopularne decyzje. Starałem się robić wszystko, jak najlepiej umiałem. Czasami zajmowałem się sprawami, o których zazwyczaj prezesi nie mają pojęcia, ale nie będę się teraz chwalił, wymieniał tego, co osobiście załatwiłem. Ten ostatni rok dużo mnie nauczył. Po raz kolejny przegrała Pogoń, zwyciężyły personalne rozgrywki? - Mam nadzieję, że nie. W ostatnich latach wojen wokół Pogoni było za dużo. Działając w PSN, później także w spółce, chciałem by było inaczej, by wreszcie było normalnie! Niestety, doświadczyłem tego, co kilku poprzedników - czego byś nie zrobił, jesteś krytykowany! Zakulisowe działania, chora rywalizacja, próby wywierania nacisku, spory ambicjonalne okazują się ważniejsze niż przyszłość Pogoni. A tu potrzeba spokoju, jedności, wsparcia. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, trzeba dyskutować, nawet spierać się o pewne kwestie, ale uczciwie, otwarcie. Dyskutowaliście na walnym? Czy jedynym tematem zebrania było odejście Adamczuka i Kozaka? - Podejmowane były różne tematy. Na przykład jeden z kibiców pytał, dlaczego nie załatwiałem darmowych biletów dla kolegów, starszych sympatyków klubu... A ktoś inny zarzucił mi, że nie organizowałem spotkań, nie stworzyłem lobby związanego z Pogonią Nową. No cóż - od początku mówiłem, że klub nie powinien być towarzystwem wzajemnej adoracji, że musi funkcjonować na zdrowych zasadach. Okazuje się, że w Szczecinie jest to bardzo trudne. Nie chcę wracać do hasła "szczecińskie piekiełko", ale jest w nim dużo prawdy. Jako środowisko piłkarskie potrafi się jednoczyć tylko w chwilach kryzysu, później zaczyna się wojna podjazdowa, uaktywniają się chore układy, a wizja "dobra klubu " jest rozumowana inaczej. Czy te słowa oznaczają rezygnację także z funkcji wiceprezesa SA? - Najważniejsze są obecnie baraże i jak najlepsze przygotowanie się do nich. Decyzję podejmie Rada Nadzorcza Pogoń Szczecin SA. Gdy będę chciał wejść do spółki, moja decyzja będzie autonomiczna, jestem wolnym człowiekiem, tzn. nie będę piastował funkcji z mandatu Pogoni Nowej. Dla mnie najważniejsze jest funkcjonowanie grup młodzieżowych. Na pewno nie chciałbym zostawiać trenerów Włodzimierza Obsta czy Marcina Tylutkiego, razem wykonaliśmy już dużo pożytecznej pracy. A to dopiero początek drogi, która pozwoli odtworzyć zdrowe struktury klubu. Po latach zaniedbań! A jak będzie wyglądała współpraca PSN ze spółką? Kto z jej nominacji znajdzie się w zarządzie klubu? - Nie wiem. Uczestnicy walnego zadecydowali o trzytygodniowej przerwie. Jeśli Pogoń wygra baraż o II ligę, w co głęboko wierzę, pewnie chętnych na stanowisko wiceprezesa SSA będzie wielu. Jeśli drużynie powinie się noga, o kandydatów będzie trudniej To, że Adamczuk odszedł z Pogoni Nowej, nie zaszkodzi drużynie przed barażami? - Mojego rozstania z PSN nie można w żaden sposób wiązać z działalnością spółki i wynikami sportowymi zespołu prowadzonego przez Mariusza Kurasa. Termin walnego zgromadzenia PSN był planowany wcześniej. Nie uciekam z Pogoni Szczecin, a odchodzę wyłącznie z szeregów Stowarzyszenia PSN. Gdyby można było cofnąć się do tych 12 miesięcy, też zdecydowałby się pan na współpracę z tzw. gastronomikami? Można było szukać innej drogi, poprowadzić czwartoligową Pogoń samodzielnie, w oparciu o siły PSN? - Nie. Na trzy tygodnie przed rozgrywkami wspólnie ze Stowarzyszeniem MKS Pogoń swoją propozycję złożyliśmy prezydentowi Szczecina. Gdyby w ciągu dwóch tygodni zapadły ostateczne decyzje, to... Zresztą nie lubię mówić, co by było gdyby. Jesteśmy liderem, wygraliśmy ligę i teraz czekają nas najważniejsze w ostatnich latach mecze.
Rozmawiał: Tomasz Maciejewski
Źródło: gazeta.pl Data: wtorek, 10 czerwca 2008 r. Dodał: Plum |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||