|
Dźwigała czaruje
Kolejny polski piłkarz zawitał nad Bosfor. Po Radosławie Majdanie, który znakomicie spisuje się w bramce wicelidera - Goztepe Izmir - turecką ligę zasilił inny piłkarz Pogoni Szczecin - Dariusz Dźwigała.
- W miniony weekend zadebiutowałem w drużynie Diyarbakirspor, przegraliśmy 1:2 z Bursaspor na boisku rywala - stwierdził Dźwigała. - Debiut więc niezbyt udany? - Dla drużyny tak, ale ja otrzymałem bardzo wysokie noty. Tłumacz czytał mi miejscowe gazety, w których wszyscy mnie chwalili. - Za co? - Po 30 minutach gry przegrywaliśmy 0:2. W 50 minucie piłkarz Bursy dostał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Właśnie wtedy trener wystawił mnie do gry i z miejsca osiągnęliśmy wyraźną przewagę. - Dlaczego nie grał pan od początku? - Trener chciał, abym spokojnie popatrzył sobie, jak wygląda walka na boisku. To była słuszna decyzja, bowiem gdy wszedłem na płytę, doskonale wiedziałem, co i jak grać. - Z jakim efektem? - Oddałem cztery dobre strzały z dystansu. Szczególnie "bomba" z rzutu wolnego zrobiła tu wrażenie. Bramkarz Bursy jakimiś cudem zdołał w ostatniej chwili wybić piłkę, która zmierzała pod poprzeczkę. Szkoda, bo fajnie byłoby zacząć turecką przygodę od gola, w dodatku bardzo ładnego. Poza tym uczciwie powiem, że w drugiej połowie byliśmy zdecydowanie lepsi od rywali i powinniśmy ten mecz wygrać. Wyraźnie było widać, że gramy w przewadze. Niestety moi nowi koledzy zmarnowali kilka stuprocentowych okazji. - Jesteście na 15. miejscu w tabeli. - To fakt, że mamy tylko cztery punkty, ale to dopiero początek ligi. Wszystko można nadrobić. - Pasuje panu ten klub? - Jak najbardziej. Czuję, że będę tu potrzebny, zresztą trener głośno i oficjalnie o tym mówi. Podkreśla, że pięć razy obserwował moją grę w Polsce i jego wybór nie jest przypadkowy. Koledzy z drużyny mówią, że długo tu nie pogram, bo mnie zaraz wyciągną stąd bogatsze kluby. Wcale o tym nie myślę, ale skoro są tu takie zwyczaje, trzeba brać pod uwagę i taką możliwość. - Kontrakt podpisał pan do... - Do maja przyszłego roku. Jestem tu więc z rodziną, z żoną i dwójką dzieci. - Jak mieszkacie? - W tej chwili jeszcze w hotelu. Właśnie dziś oglądałem z żoną kilka mieszkań, wybraliśmy piękny czteropokojowy apartament z pełnym umeblowaniem i anteną satelitarną wybierającą polskie programy. To było dla mnie bardzo ważne. W dodatku mieszkanie znajduje się zaledwie 50 metrów od klubowych obiektów. Wprawdzie mam w kontrakcie samochód, ale na razie nie pobrałem go, bo mi po prostu nie jest potrzebny. Za kilka dni pewnie z ciekawości ruszę "w Turcję", więc pobiorę przysługujące mi auto. Klub opłaca również angielską szkołę mojego starszego dziecka. Tak więc na warunki stworzone przez Diyarbakirspor nie mogę narzekać. - A na pogodę? - Oj trochę tak. Upał niemiłosierny. Temperatura nie spada poniżej 32 stopni. Całe szczęście, że hotel, w którym przebywamy ma znakomity basen. Można uciec od skwaru - zakończył zawodnik. Tymczasem, jak wspomnieliśmy, klub Majdana (Gztepe) kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W miniony weekend Goztepe pokonało rywali z Ankary (Ankaragucu) 2:1 i z trzynastoma punktami zajmuje drugie miejsce w tabeli. Prowadzi Galatasaray, które ma taką samą zdobycz punktową jak zespół Majdana. W rundzie jesiennej Dźwigała nie będzie miał okazji sprawdzić umiejętności niedawnego klubowego kolegi, bowiem Diyarbakirspor podejmował już w tym sezonie Goztepe i "poległ". Ciekawe, czy z Dźwigałą w składzie byłoby inaczej, wszak znakomicie zna wszystkie słabsze punkty reprezentacyjnego bramkarza.
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: wtorek, 18 września 2001 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||