|
Piotr Mandrysz: Pogoń nie będzie potrzebowała wielu transferów
Wywiad z Piotrem Mandryszem, trenerem pierwszoligowych piłkarzy Pogoni Szczecin.
Piłkarze Pogoni przez pięć tygodni nie będą myśleć o piłce, przynajmniej o treningach. Ile wolnego od pogoniarskich spraw będzie miał pan? – Wolnego będę miał z tydzień, może trochę więcej. Trenerzy w przerwie zimowej muszą być w gotowości, inaczej niż piłkarze. W połowie grudnia wybieram się tradycyjnie na narty do Austrii. Z czego jest pan bardziej zadowolony? Z ataku jesienią – 29 bramek strzelonych, czy z obrony – 8 meczów bez straty gola? - Chyba umiarkowanie zarówno z jednego, jak i drugiego. Patrząc na ilość stwarzanych sytuacji, tych bramek powinno być dużo więcej. Z drugiej strony jesteśmy w czołówce ligi pod względem skuteczności, więc narzekać też nie można. Obrona jest bodajże trzecia w lidze, ale niektórych bramek, jako klasowy zespół, nie powinniśmy stracić. Teraz zima, okres przygotowawczy. Pomysł wyjazdu aż na Cypr wyszedł od pana? – W tej drugiej części okresu przygotowawczego trudno znaleźć odpowiednich sparingpartnerów, bo wiele zespołów wyjeżdża z kraju w poszukiwaniu trawiastych boisk. Stąd też nasza decyzja o zgrupowaniu na Cyprze. Do wyboru mieliśmy również Turcję, ale tam zespołów ligowych, przyjeżdżających na zgrupowania, jest po prostu za dużo. Jak na razie znamy czterech sparingpartnerów Pogoni. Trzech jest z III ligi, jeden z pierwszej. Dojdzie jeszcze jakiś atrakcyjny rywal, może z ekstraklasy? – W trakcie pobytu na Cyprze przebywać tam mają również zespoły GKS Bełchatów, Legii Warszawa oraz Śląska Wrocław. Z jedną z tych drużyn na pewno zagramy, być może nawet z dwoma. Zaproszony na testy Jamajczyk Zaheer Bell zrobił na panu wrażenie. Został zaproszony na testy. Mimo tego klub i tak rozgląda się za innym napastnikiem. Oznaczać to może rozstanie z dwójką atakujących. – Bell jeszcze nie jest naszym zawodnikiem, dopiero przyjedzie do nas na testy. Nie wiadomo, jak się zaaklimatyzuje, jak sobie poradzi z barierą językową. Jeżeli się sprawdzi, a wydaje mi się, że ma papiery na grę, będziemy się martwić o miejsce dla niego w zespole. Mamy dwa miesiące na decyzje odnośnie któregokolwiek z graczy. Obserwował pan na pewno rozgrywki I ligi pod kątem zawodników, którzy przydaliby się w Pogoni. Mam pan jakieś życzenie, takiego ulubionego zawodnika, którego widziałby pan w składzie? – Mógłbym wymieniać wielu zawodników, których gra robi na mnie wrażenie, jak choćby Robak, Dudu, czy Broź z Widzewa. Bonin z Górnika Zabrze, czy duet Reiss – Klatt z Warty. Trzeba jednak mierzyć siły na zamiary. Te zespoły nie są skłonne oddać swoich najlepszych graczy, bowiem walczą o awans. Pamięta pan drugie rundy w wykonaniu swoich zespołów, kiedy awansowały one do ekstraklasy: Radomsko, czy Piasta Gliwice. Czy wiosny są trudniejsze od jesieni? Jest na to jakaś reguła? – Awansowałem również jak drugi trener z Pogonią w 1997 roku, ale od razu mogę powiedzieć, że wiosna zawsze jest trudniejsza, do rozegrania jest coraz mniej spotkań, a ciśnienie w związku z awansem jest coraz większe. Np. z Radomskiem rozpoczynałem rundę rewanżową na drugim, a skończyłem na pierwszym miejscu. Planujecie kilka transferów zimą. Gdyby udało się awansować do ekstraklasy, czy zespół czeka podobna rewolucja jak w lecie tego roku? – Absolutnie nie. Wydaje mi się, że już teraz ten zespół jest zgrany i na kilku pozycjach obsadzony dość dobrze. Wzmocnimy go zimą i biorąc pod uwagę zakładany awans, latem nie będzie potrzebował wielu transferów, by grać z powodzeniem w ekstraklasie.
Rozmawiał: Maurycy Brykcy
Źródło: Głos Szczeciński Data: piątek, 4 grudnia 2009 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||