|
Rozmowa z Sabri Bekdasem
- Przez najbliższych kilka dni na pewno nikt nie odejdzie z Pogoni. Później - zobaczymy. Nie twierdzę, że nie jestem zainteresowany sprzedaniem jeszcze kilku zawodników. Każdy piłkarz może odejść praktycznie w każdej chwili, ale pod warunkiem, że znajdzie pracodawcę, który zapłaci satysfakcjonującą mnie sumę odstępnego - twierdzi Bekdas.
- Amica znalazła takie środki na kartę Gęsiora, czy też był pan dłużny wronieckiemu klubowi za transfery Piotra Dubieli i Radosława Bilińskiego? - Nie robię żadnej tajemnicy z sumy odstępnego. Piłkarz kosztował Amikę 740 tysięcy złotych. W tej kwocie zawarte jest rozliczenie za wspomniane transakcje, a także długi Pogoni wobec Gęsiora (wedle naszych informacji Amica musiała dopłacić portowcom w ubiegłym tygodniu "tylko" 390 tysięcy złotych - przyp. GOD). - Czy to dopiero początek transakcji między panem i klubem z Wielkopolski? Czy już przesądzona jest przeprowadzka do Wronek Jerzego Podbrożnego? - Jeśli Amica zapłaci za jego kartę, nie będę stawiał przeszkód. - "Gumiś" po wykupieniu się od prezesa Janusza Romanowskiego został wolnym zawodnikiem. Dlaczego więc żąda pan za niego jakiejkolwiek kwoty? - Musiałem zapłacić za transfer Podbrożnego. Polonia żądała 50 tysięcy złotych i ja te pieniądze wyłożyłem. Teraz żądam po prostu zwrotu. Uważam, że mam do tego prawo. - Paweł Drumlak też nie usłyszy zaporowej sumy? Upiera się pan przy 1,5 miliona marek? - Skoro Paweł tak bardzo chce odejść, to bardzo proszę. Problem polega jednak na tym, że nikt go nie chce kupić, a w każdym razie nikt jeszcze się do mnie nie zgłosił. Jeśli pojawi się konkretna oferta, jestem w stanie obniżyć cenę. Na pewno jednak nie o połowę. - Któremu piłkarzowi daje pan największe szanse na najszybszy transfer z Pogoni? - Prowadzę rozmowy w sprawie przejścia Kazimierza Węgrzyna do Goztepe Izmir. Jego też nie puszczę za darmo, spokojnie czekam więc na rozsądne podejście działaczy tureckiego klubu. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że podpisałem z piłkarzami bardzo wysokie kontrakty, najwyższe w Polsce. Chcę więc nieco odzyskać. - Zaległości w wypłatach w Pogoni nie są jednak małe. - Nie są też duże. Tydzień temu zawodnicy otrzymali część należności, teraz zalegam im za dwa miesiące. Biorąc pod uwagę średnią w polskiej ekstraklasie, mieszczę się w normie. Tym bardziej, że pod koniec miesiąca na kontra zawodników wpłynie kolejna rata. - Nie jest pan zdziwiony bardzo dobrą postawą piłkarzy Pogoni w lidze? - Nie, bo wiem kogo kupowałem. Wszyscy, z którymi podpisałem kontrakty, są profesjonalistami. Uważam, że nadal mamy najmocniejszą kadrę w Polsce, więc wyniki zupełnie mnie nie zaskoczyły. Gdyby zresztą grali w ubiegłym sezonie tak jak obecnie, bez problemu zdobyliby mistrzostwo kraju. Niestety, wiosną działy się bardzo dziwne rzeczy. Na pewno nie wszystkie mecze rozstrzygały się po uczciwej walce. - Kiedy opuści pan Pogoń? Szuka pan nadal inwestora? - Nie szukam i nigdy nie szukałem! To miasto zamierza znaleźć innego partnera. Wyłożyłem dotąd 22 miliony złotych na finansowanie Pogoni. Jeśli ktoś zwróci mi te pieniądze, odstąpię udziały. A jeśli nie, to Szczecin powinien mi wreszcie przekazać działki. A nawet nie mi, tylko sportowej spółce akcyjnej. Jeśli będzie dochodowa, to być może "wpompujemy" w klub dodatkowe 30 milionów.
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: wtorek, 23 października 2001 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||