|
![]() ![]()
sobota, 4 stycznia 2003 r., godz: 13:30
Les Gondor, właściciel większościowego pakietu akcji SSA Pogoń Szczecin ma już dość przepychanek z władzami miasta. Od nowego roku postanowił zwinąć interes, który przynosił mu tylko straty.
![]() - To wszedł pan w marny interes. W Polsce raczej się na nim traci. - Ale ja miałem plan działania, który pozwoliłby zarobić nie tylko mnie, ale także innym inwestorom zainteresowanym w sponsorowanie klubu. Jednak przede wszystkim umożliwiłby funkcjonowanie pierwszoligowej drużyny. Niestety, władze miasta od trzech lat stosują dziwną politykę uników. Została podpisana umowa, którą przestrzega tylko klub, a przecież miasto Szczecin też jest udziałowcem SSA Pogoń. - Już poprzedni właściciel klubu, Sabri Bekdas, miał podobne kłopoty. Dlaczego akurat panu miało się powieść? - Bo wydawało mi się, że wytworzyła się nowa sytuacja. Klimat wokół futbolu w mieście zmienił się. Niestety, pomyliłem się. Pewni ludzie wręcz dążą do tego, by w Szczecinie nie było pierwszoligowego klubu, a także nowoczesnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. A to gwarantowałem w umowie. Niestety, nikogo nie zachęcę do inwestycji, jeżeli spółka nie ma oparcia w terenach. To chyba oczywiste. - W Legii, swego czasu w Polonii, i wielu innych klubach utrzymywano pierwszoligowe drużyny bez prawa do ziemi. - Tam zarabiano na sprzedaży zawodników do innych klubów. Ja się nawet na tym nie znam. Nie mam też tak dochodowego biznesu, jak na przykład pan Drzymała, by samemu utrzymać klub. - Sprzeda pan udziały? - A kto teraz chciałby je kupić!? Może pan!? - Jeżeli nie przystąpicie do rozgrywek, spadniecie od razu do trzeciej ligi. - Nic na to nie poradzę. Teraz piłka jest po stronie władz miasta. Od nich zależą dalsze losy klubu. - To brzmi, jak szantaż. - Jaki szantaż! Tak by było, gdybym z takim wnioskiem wypalił w okresie wyborczym. Jednak wtedy specjalnie nie chciałem dodatkowo podgrzewać atmosfery. Odczekałem chwilę, nowy prezydent doszedł do władzy, ale widzę, że znów jest to samo, więc dałem sobie spokój. - A w poniedziałek piłkarze mieli rozpocząć przygotowania. - Odwołałem je, bo co miałem zawodnikom powiedzieć? Że mają sobie poczekać na pieniądze jakieś trzy miesiące? Dałem im wolną rękę w szukaniu klubów. - A gdyby władze miasta zreflektowały się, umowa została podpisana w najbliższych dniach, a zawodników już by pan nie miał? - Poradzilibyśmy sobie. Słyszałem, że chłopaki sami będą trenować. Nawet podziwiam ich za to. Jeżeli ktoś nie stawi się na zajęciach, kar nie będzie. - To do kiedy daje pan czas władzom miasta na podjęcie decyzji? - Nie ma czasu. Umowa powinna być podpisana już dawno. - Mówi pan, że nie ma pieniędzy na funkcjonowanie klubu, a z drugiej strony sam z nich rezygnuje. Radosław Majdan mógłby być jeszcze raz wypożyczony lub sprzedany do innego klubu, ale Pogoni to nie interesuje. - Radek niech najpierw sam przyjdzie do klubu i wytłumaczy się ze swego postępowania. Wpierw samowolnie udał się do Grecji, sądząc, że ma wolną kartę. Potem, po wyroku PZPN okazało się inaczej. Mimo wszystko pomogliśmy mu znaleźć klub. Teraz wątpię, czy byłby ktoś zainteresowany tym piłkarzem. Jeżeli znajdzie mi pan taki klub, to ma pan u mnie 10 procent. foto: Pogoń On-Line; Les Gondor, prezes Pogoni Szczecin źródło: Przegląd Sportowy ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||