|
środa, 11 lipca 2007 r., godz: 21:52
Walne Zgromadzenie KS Pogoń Szczecin Nowa nie wyraziło zgody na przystąpienie do sportowej spółki akcyjnej, w której 94 proc. mieli mieć tzw. gastronomicy. PN chce sama przystąpić do rozgrywek IV ligi. Ale czy zdoła?
Gastronomicy, czyli szczecińscy biznesmeni Grzegorz Smolny i Artur Kałużny, zaproponowali Pogoni Nowej utworzenie spółki i w tej formule przystąpienie do rozgrywek IV ligi. - Większa przejrzystość w finansowaniu i działaniu - tłumaczył pierwszy. - Podział? 94 do 6, ale my dajemy więcej niż dawał kibicom Ptak, a jeszcze chcemy podpisać 15-punktową umowę zabezpieczającą interesy Pogoni Nowej. Działacze PN do późnego wieczora we wtorek dyskutowali nad pomysłem. Wielu z nich czuło się urażonych takim podziałem akcji i wpływów. Stosunkiem głosów 12 do 7, przy 2 wstrzymujących się, przegłosowano odmowę dla porozumienia z "gastronomikami". Opublikowano komunikat: "Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Klubu Sportowego Pogoń Szczecin Nowa, w tajnym głosowaniu, podjęło decyzję o nieprzekazywaniu sekcji piłki nożnej Stowarzyszenia KS Pogoń Szczecin Nowa do mającej powstać spółki akcyjnej z udziałem Artura Kałużnego i Grzegorzem Smolnego. Walne Zgromadzenie wyraziło wolę prowadzenia zespołu piłkarskiego w realizowanej do tej pory formie prawnej, czyli stowarzyszenia. Jednocześnie podtrzymujemy wolę współpracy ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w odbudowę Pogoni Szczecin. Mając na względzie dotychczasową dobrą współpracę z Zarządem Miasta Szczecin, Stowarzyszeniem MKS Pogoń Szczecin i sponsorami KS Pogoń Szczecin Nowa, wyrażamy głębokie przekonanie, że nasze wspólne działania doprowadzą do powrotu klubu na należne mu miejsce na piłkarskiej mapie Polski".Rozmowy były burzliwe, a w jego trakcie dochodziło do wielu spięć. - Byłem zwolennikiem stworzenia SA. Przekonało mnie do tego poparcie władz miejskich i ich dużą chęć na stworzenie silnego klubu - tłumaczy Adamczuk. - Bez ich poparcia władz nie ma na to szans. Warunki proponowane przez Panów Smolnego i Kałużnego były nieporównywalnie lepsze, od tych z jakimi mieliśmy do czynienia za rządów Antoniego Ptaka. Nie miałem obawy przed związaniem się z tymi ludźmi i wierzyłem, że uda się razem zbudować silną Pogoń. - Budowaliśmy ten klub od podstaw, a teraz chcą go nam zabrać za śmieszne 6 procent - mówi anonimowo jeden z członków PN. Rozdźwięk był na tyle istotny, że z klubem rozstają się jej flagowe postaci: Grzegorz Matlak i Dariusz Adamczuk. - Czuję się trochę wykorzystany. Jestem zmęczony całą sytuacją i wybieram się na urlop. Nie pozwolę, by moja osoba i nazwisko służyły niektórym ludziom do manipulacji. Uważam, że przez ostatni rok zrobiłem bardzo wiele dla Pogoni Nowej. Tym bardziej boli mnie to, że mój głos w decydującej sprawie nic nie znaczył. Był po prostu zerem. - Nie wiem, czy my czasami nie strzeliliśmy sobie samobója - dodaje inny działacz Pogoni Nowej. - Reakcji miasta nie znam, ale może być różnie, a bez wsparcia może być ciężko. Dla wielu ludzi zakończył się pewien etap w życiu. Trzeba otrząsnąć się z szoku i przejść do rzeczywistości. Jeśli mamy grać w IV lidze - czas zjednoczyć siły i zabrać się do pracy od rana do wieczora. Spodziewam się, że jeszcze może się coś wydarzyć i to szybko. Rola miasta jest tu bardzo istotna. Po cichu miasto sprzyjało "gastronomików" i deklarowało pomoc finansową. Jaka będzie reakcja na odmowę założenia spółki? Dziś wiceprezydent Tomasz Jarmoliński (pilotuje sprawy Pogoni) miał wolne. Co może się wydarzyć? Pogoń Nowa nie jest obecnie przygotowana na grę w IV lidze. Nie ma składu, ani pieniędzy na wzmocnienia. Jeśli nie uzyska akceptacji miasta - może być skazana na tułaczkę w niższych ligach. Zdaje sobie z tego sprawę Adamczuk: - Uważałem, że Pogoń jest zbyt dużym klubem, by pozwolić sobie na długą tułaczkę po niższych ligach. Będzie chyba inaczej. Śmiem twierdzić, że decyzja podjęta przez zebranie nie rozwiąże problemów szczecińskiej piłki. Ludzie, którzy podjęli taką decyzję muszą zdawać sobie sprawę, że Pogoń może tułać się w niższych ligach przez długie lata. Przez to szanse na wybudowanie w Szczecinie nowoczesnego stadionu spadną do minimum. Czy możliwy jest szczeciński "Okrągły Stół" Pogoni? Tak, ale według obserwatorów całego zamieszania rolę mediatora musi przejąć miasto. źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski/man/tm js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||